Wiesz, teraz przeczytałem te opowiadanie i zobaczyłem że nie jest tym samym, które niegdyś czytałem. Raczej nie jest całkiem tym samym. Bo nie było tam żadnego zabójstwa ani żadnego męża. Tylko gdy oni się tam na sianie miłowali, nabiegli ludzie, złapali tego żołnierza i przywiodli go do jego naczelników, mówiąc że pogwałcił dziewczynę. I choć ta dziewczyna potem wielokrotnie przychodziła, wyjaśniała że to był żadny gwałt i prosiła za niego, nikt jej nie słuchał bo jej rodaki byli wsciekli i władzy radzieckie nie chcieli konfliktów z ludnością miejscową zwłaszcza pred wyborami.
Ten oryginalny warjant był o wiele dramatyczniejszym. Bo żołnierz został niesprawiedliwie rozstrzelany za swoją miłość. Przeczytałem go w czasopismie Огонёк, a potem widać "przekonali" Gonczara tę historię "ulepszyć".